-Cześć, czemu jesteś taka zestresowana i ...Czy ty płakałaś?-może to pytanie wydaje się wam głupie, ale jednak nie.Anka to twardzielka.Dosłownie.Nic ją nie boli i nie płacze,a le jednak nie jest cyniczna.Ciekawe zjawisko.
-Tak płakałam-dziewczyna tylko płacze w tedy kiedy sytuacja sięga zenitu.-Jestem smutna, bo widziałam jak Filip całuje tą zdzirę, Donne-płakała dalej.Donna to szkolny plastik.Każdy facet się w niej zakochał.Myślałam, że Filip (chłopak Anki) jest inny.Myliłam się.Zresztą, jak zawsze jeśli chodzi o płeć przeciwną.
-Dobrze, ale czemu jesteś taka zestresowana?-spytałam z troską.
-Bo nie wiem co mam zrobić.Endżi, pomóż.Mam zdjęcia jak chcesz-powiedziała dziedzinny głosem trzymając w reku 3-4 fotografie.
-Żądaj wyjaśnień i z nim zerwij-powiedziałam próbują ją pocieszyć.Kiedy Anka płacze, co zdarza się 1 na ruski rok, ale jednak kiedy taka sytuacja ma miejsce Ankę trudno pocieszyć.
-Tyle, że ja go kocham-wyjęczała.
-Anka, otrząśnij się!Na świecie jest parę miliardów facetów.Wielka miłość jeszcze przed tobą.Poza tym on nawet ci za dużo czasu nie poświęcał!Czasem nawet i ja się gubiłam, czy jesteście przyjaciółmi czy parą.Musisz mu pokazać co stracił-podniosłam na nią głos.Ania dobrze wiedziała, że kiedy ja podnoszę głos najlepiej zawiesić broń.
-Chyba masz rację...-przeciągnęła.
-Nie chyba, tylko mam-uśmiechnęłam się przyjaźnie.
Właśnie z Anką szłyśmy po parku i spotkałyśmy tego bałwana, Filipa.Od początku koleś był jakiś podejrzany.
-Aniu!Kochana-powiedział przytulając Anie.
-Nie dotykaj mnie!-odepchnęła go.-Idź lepiej do tej swojej Dominiki!!!-wrzeszczała na niego.Kiedy tak Anka wyładowywała na nim swoje emocje, ja liczyłam ludzi którzy się na nich gapili.W ciągu 5 minut naliczyłam z 97 przechodniów.Wracając do tematu.Filip zrozumiał swój błąd i odszedł załamany.W sumie to nie wiem, bo on jest niezłym aktorem.
***
Wróciłam właśnie do domu.Całą drogę zastanawiałam się nad rzeczą którą baron wrzucił mi do torby.A, tam!raz się żyje!Wyciągnęłam to "coś" i troszkę się bałam co na tym "czymś" mogę zobaczyć.Więc taka mała retrospekcja: była to karteczka w kratkę z cyferkami.Wyjaśnieniem cyferek była wiadomość na dole karteczki:
"Zadzwoń :)".Więc co mi pozostało?Wzięłam telefon i zadzwoniłam do właściciela kombinacji cyferek.( nie brzmi to głupio?bo mi się zdaję, że tak -.-)Nie stety, nie odbierał.
-Pewnie ma dużo na głowie-powiedziałam do siebie.
Niestety, co dobre kiedyś się kończy.Jest niedziela, godzina 22:30.Jutro muszę znowu iść do tej zasranej szkoły.
-Pewnie ma dużo na głowie-powiedziałam do siebie.
Niestety, co dobre kiedyś się kończy.Jest niedziela, godzina 22:30.Jutro muszę znowu iść do tej zasranej szkoły.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz