czwartek, 2 stycznia 2014

Powrót w wielkim stylu...

Cóż, może to jednak nie koniec?Cały czas przegrzewa mi się mózg bo wymyślam :( Coś tam już ruszyłam, ale postaram się dobrnąć do końca!A więc czas na...POWRÓT W WIELKIM STYLU!!!!
Po drodze informuję o drugim blogu: hi-every-one.blogspot.com

niedziela, 10 listopada 2013

To już jest koniec...

Moi drodzy, pisząc tego posta jest mi naprawdę przykro.
Wiem, że zawiodłam Was, ale to się więcej nie powtórzy.Nie będzie okazji.Dobrze wiem, ze jestem zwykłą szmatą zostawiając Was na "lodzie".
Niestety, ale to koniec naszej wspólnej "przygody" z Afromental.
Endżi da sobie radę.
Ania się szczęśliwie zakocha.
Letta będzie sławną malarką.
Afromental?Oni nadal będą w moim sercu :)

Żegnam.

piątek, 11 października 2013

Liebster Award! cz. 2

Siemaneczko!
Tym razem nie coś w stylu "mam gg" czy "konkurs". Zato 2 część (tego czego nie lubię :P) Liebster Award!!!

Tym razem tylko jedna osoba mnie nominowała:

 Jestę Afromental

Pytania:
1.Dlaczego Afromental.?
 Oni mają styl i talent.Wiedzą co robią i robią to z serca, a nie jak taka Hannah Montana czy też One Direction.Tylko dla pieniędzy.

2.Ulubiony Zespół <oprócz Afromental> .?
 The Wanted, Union J, Little Mix,AC/DC

3. Masz jakieś gadżety związane z Afromental.?
 Nie stety, nie :C

4.Co robisz w wolnym czasie.?
 Śpiewam, tańczę, piszę moją książkę (mam zamiar ją wydać :D)...

5.Twoja pasja.?
 Śpiew, taniec oraz literatura.

6.Lubisz Śpiewać.?
 Nie, nie lubię.Ja KOCHAM śpiewać!

7.Łozo & Tomson .? Dlaczego.?
Nie ogarniam pytania... xD

8.Ulubiony kolor.?
 Czarny, filetowy, zielony i granatowy :)

9. Masz rodzeństwo.?
 Tak, starszego ode mnie, o 6 lat 
teletubisia :)
10.Grasz na instrumencie.?
Tak, na flecie prostym (barokowym) 

piątek, 27 września 2013

Konkurs + Nowości

Siemka!
Wiem, że dawno nie pisałam.
Cóż, szkoła, przyjaciele i rodzina robią swoje.

KONKURS!!!!!!
Niniejszym ogłaszam konkurs "Nasze Opowiadanie",
Polegający na....
NAPISANIU DALSZEJ CZĘŚCI PRZYGÓD ANDŻELIKI!
Ogółem?
Waszym zadaniem jest wymyśleć "rozdział" i napisać go.
Opowiadanie nie może być jakoś strasznie krótkie, ani okropnie długie.
To nie ma być coś w ten deseń "Endżi poszła do domu.Ugryzł ją pies".
Bez sensu, prawda?
No właśnie.
Wszystkie opowiadania proszę wysyłać na: hazza.hex543@gmail.com
Opowiadania przyjmuję do 20 października.

poniedziałek, 2 września 2013

Epilog

Wsiadłam do pociągu.Muszę to jakoś zdzierżyć.
Tak, by the way, to do Krakowa jest jakieś 6-7 godzin z Broku (tutaj mieszkam).Nie wiem jak spędzę podróż.Nie wiem jak babcia z dziadkiem zareagują na mój widok.Nie wiem co będzie dalej.Życie jest ciągiem wszelakich zagadek, które tworzą ogromne puzzle.Kawałek po kawałku, układamy częś historii świata.
Skuliłam nogi pod brodę i zasnęłam.

***

Nie mam pojęcia czy spałam czy nie.Jednakże jestem już niedaleko Krakowa.
Wstałam lekko uporządkowałam mój wygląd i ściągnęłam walizki.Rzeczy miałam dosyć dużo, w końcu nie wiadomo kiedy wracam, czy w ogóle wracam…

***

-To już tutaj-szepnęłam do siebie.Znajduję się już w Krakowie.
Wyszłam z pociągu i zmierzałam w stronę domu moich dziadków.W sumie to już jest wieczór, ale babcia z dziadkiem pewnie jeszcze nie śpią.
-Numer 5, ...2...4..., o jest 5!-powiedziałam sama do siebie.Zadzwoniłam do drzwi i czekałam.Może to było w prawdzie jakieś 5 minut, ale dla mnie to było 5 lat.
-Andżelika-uśmiechnęła się starsza pani w drzwiach.Babcia Hildegarda była lekko przygarbiona.Siwe włosy zakręcały się na czubku głowy.Kobieta nie była wysoka, ale miała długie nogi.Wygląd miłej staruszki dopełniał wieczny uśmiech i stale roześmiane oczy.
-Babciu, ja Ci to wszystko wytłumaczę, ale...
-Wiem o wszystkim-przerwała mi.-Proszę, wejdź-dodała i otworzyła drzwi na ościerz.
-Dziękuję-mruknęłam pod nosem.
-Nie zdziw się jak...
-Cześć-odparł chłopak schodzcy ze szchodów.
-...zobaczysz  Floriana-dodała moja babcia bez emocji.
-Czeeść?-odparłam.The fuck he is doing here?Może sąsiad?Wiem, syn!Nie to było głupie -.-
-To nasz sąsiad-ha, wiedziałam!
-Dlatego tutaj mieszka?-powiedziałam bardziej to Floriana niż to Babci.
-Od 3 lat tutaj mieszka i nam pomaga.
-To fajno-odpowiedziałam na odczepnę.
-Zaprowadzę Cię do Twojego pokoju-powiedział chłopak, wchodząc na piętro.
-Spoko.

***

Jest poranek.
-Andżelika, śniadanie-powiedział mój Dziadzio xD
-Już idę.
Wstałam i spojrzałam w lustro.Moje rude dredy wyglądały jak po huraganie.Oczy były spuchnięte, jakby dwie piłki do rugby.Twarz blada jak u trupa i sina.Jednym słowem: okropnie.
Otworzyłam drzwi i zeszłam na dół.Mimo, że wczoraj Babcia i Florian mnie widzieli, to byli oszołomieni moim wyglądem.Dziadek tylko się zaśmiał i nalał mi herbaty.
-To aż takie śmieszne, jak wyglądam?-odpowiedziałam groźnie.
-Tak samo wyglądała Julietta-odpowiedziała Babcia.
-Julietta?Jaka Julietta?-zapytałam poruszona.
-Siostra pani Smith-odpowiedział Florian.
-Jaka pani Smith?-zapytałam totalnie zdezorientowana.
-Moja mama-odpowiedziała Babcia.
Moja Babunia :) była dzieckiem z pierwszego małżeństwa Lorda Anglii, czy coś koło tego.

***

Po śniadaniu ja miałam zmywać -,- Po tym ubrałam się i wzięłam moją deskę.Dopiero teraz przypomniałam sobie, że na jej samiutkim środeczku widnieje duży czerwony autograf Tony'ego Hawka.Nadal pamiętam ten dzień.

To był maj 2010 roku.Poleciałam do mojego ojca, do Nowego Yorku.Byłam w tedy w skate parku.Zrobiliśmy mini zawody.Kiedy ja weszłam na rapę, zobaczyłam w tłumie znajomą twarz.Jednak się tym nie przejełam.Troszkę poskakałam i pofikałam na rampię.Kiedy z niej zeszłam, w tedy uświadomiłam sobie do kogo należy ta dobrze znana mi twarz...
-Tony Hawk-powiedziałam uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Dookładnie-podał mi rękę.To było niesamowite.Sama legenda deskorolki podeszła do mnie i przywitała się z własnej, nie przymuszonej woli.
-Mogę autograf?-wypaliłam bez namysłu, po czym się zaczerwieniłam.
-Oczywiście-odpowiedział.-Tak poza tym, to świetnie się prezentujesz na desce-podtrzymywał rozmowę.
-Dzięki-odpowiedziałam zakłopotana.
-Nie jesteś z tąd prawda?Masz jakiś inny akcent.
-No nie jestem z tąd, to prawda.Jestem z Polski-uśmiechnęłam się.-Dziękuję-odpowiedziałam po chwili odbierając od niego deskę.
-To ja jestem wdzięczny, że mam taką fankę.Chyba jesteś jedyną dziewczyną-zaśmiał się Tony.
-Wątpię-dopiero w tedy zwróciłam uwagę na chłopaków, którzy bacznie obserwowali każdy mój ruch.
-Chyba się im podobasz-wyszeptał Hawk wskazując na grupkę chłopaków, o którzych z resztą wcześniej  już wspomniałam.
-Wątpię, grzeszę urodą.
-Gdzie tam, jesteś naprawdę bardzo ładna-przyjrzał mi się Tony.
-Mówisz tak żeby mi nie było przykro-zaczęłam się droczyć.
-Nie prawda.Podejdź do nich i się przywitaj-zaproponował.
-Myślisz, że to dobrze się skończy?-zapytałam uważając na każde słowo.
-Ja nie myślę, ja to wiem-położył mi rękę na lewym barku...

Pamiętam to jak by to było wczoraj, a jednak 3 lata temu.

***

Jestem właśnie w skate parku, to właśnie tutaj zaczęła się moja przygoda z deskorolką.
Bez dłuższego namysłu poszłam na rampę.Jednak na nią nie weszłam, bo wokoło było strasznie dużo ludu.
-Hej piękna-powiedział jakiś głos za mną.
-Lepiej stul pysk jak chcesz mieć dzieci-powiedziałam obracając się-O k*rwa-przeklęłam w duchu.Zjechałam właśnie samego Tony'ego Hawka.
-Też się cieszę, że Cię widzę-zaśmiał się melodycznie.
-Sory-mruknęłam pod nosem.
-Dawno się nie widzieliśmy-ciągnął dalej.
-Całe 3 lata-odpowiedziałam bez namiętności.Tony się zmienił, i to ostro.
-Zmieniłeś się, jesteś teraz taki…no nie wiem, bardziej zalatujesz leszczem-mówiłam.
-Może tak, może nie-powiedział.Teraz wiem co mi nie pasowało.Na**bał się w trzy dupy (to znaczy, że upił)!
-Ale dlaczego jesteś pijany?-zagadnęłam nieświadomie.
-Bo nie wygrałem pojedynku-zaczął głośno lamentować.
-Lepiej się przymknij-rozkazałam.
-Dobrze słoneczko.
-Nie słoneczkuj mi tutaj-warknęłam.
-No, ale kochanie-próbował mnie objąć, ale się odsunęłam i jego próba skończyła się upadkiem mordą beton.
-Nie jestem Twoim kochaniem, pozerze-splunęłam obok niego.Wiem, wiem zachowałam się jak jakiś frajer, no ale trudno.Po chwili biegłam z dala od tego zera.Trzy lata temu spotkał mnie i jak by ambrozji troszkę dostał.Jednak za duż ilość może wywołać płomień.

środa, 14 sierpnia 2013

Libster Award :P

Wiem, że dawno nie pisałam rozdziałów.Z góry przepraszam.Naprawdę jest mi strasznie przykro, że zawiodłam Was miśki, ale poprawię się.Wybaczycie mi?

Dobra, wracają do nazwy posta to 3 osoby nominowały mnie do tejże nagrody.Teraz krótko "co to jest?".

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za ''dobrze wykonaną robotę''. Jest przyznawana blogom o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób ( informujesz ich o tym)  oraz zadajesz 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.


Libster Award 1
Od Tomsonowa Lach

1.Co robisz w wolnym czasie?
Słucham muzyki :P
2.Masz jakiś gadżet związany z Afromntal?
Oprucz płyt, to nic xD
3.Kolekcjonujesz coś?Jak tak, to co?
Nie, nie kolekcjonuje niczego!Nicość xDD
4.Ulubiony napój?
Sok pomarańczowy ^^
5.Ulubiony sport?
Jazda konna 8D
6.Piszesz pamiętnik?
Szczerze?Nie :d
7.Ile czasu piszesz swojego bloga?
A wiesz, że nie wiem?
8.Wolisz kąpiel w wannie czy pod prysznicem?
Prysznic !!! Oł jee
9.Mieszkasz w domu czy w bloku?
Na osiedlu !  Trolololo
10.Co robisz kiedy cierpisz na bezsenność?
Wymyślam nowe rozdziały xP
11.W jaki województwie mieszkasz?
W pomorskim :)

Libster Award 2
Od Adrianny

1.Co cenisz w sobie?
Stanowczość
2.Ulubiony artysta?
I ty karzesz mi wybierać!? The fuck? XDDDD
3.Masz prawdziwych przyjaciół?
Jedną, najlepszą przyjaciółkę.Jednak nie chciała żebym upubliczniała jej imię, więc napisze tylko tyle, że "nazywa się" Maddie.
4.Czy chciałabyś mieć dredy?
To byłoby ciekawe...
5.Nike vs Supra
Nike :PP
6.Chciałabyś mieć tatuaż?
Tak, ale taki malutki.Małą, czarną gwiazdkę na dłoni.
7.Jaki jest Twój ideał chłopaka?
Wysoki szatyn z czekoladowymi oczami =^^=
8.Jaki jest najbardziej interesujący przedmiot w Twoim pokoju?
Mój IPod.Na nim powstają wszystkie rozdziały.
9.Jak nazwiesz swoje dzieci?
Carmen i Luiza ^<^
10.Do kogo dzwonisz kiedy masz kłopoty?
Do nikogo.Nie będę ludzi dusić moimi problemami -.-
11.Jaką magiczną moc chciałabyś posiadać?
Zdecydowanie latanie.

Libster Award 3
Od Afroluśka



1.Czy masz zdjęcie z jakimś chłopakiem z Afromental ?
 Nie :( Ale jak będę mieć to na pewno Wam pokaże.Tego możecie być pewni :))
2.Dlaczego piszesz akurat o Afromental?
 Jest to jeden z wielu (baaaardzo wielu) ulubionych wykonawców.Pewnego dnia była sobie taka Panna Hex i jak na pstryknięcie miała pomysł na opowiadanie. :)
3.Ile masz wzrostu?
 1,54 i pół.
4.Ile masz lat?
 11 lat xDDD
5.Gdybyś mogła wybrać gdzie chcesz mieszkać gdzie by to było?
 Kraków
6.Jak długo interesujesz się Afromental?
 Jakiś rok.
7.Jakie masz hobby ?
 Moim hobby jest pisanie- dla Was, moich misiaczków :*
8.Masz rodzeństwo?
 Starszego o 6 lata brata, Maćka.
9.Jaka jest twoja ulubiona piosenka?
We Own The Night-The Wanted
10.Torba czy plecak ?
 Torba ;)
 11.Jaka jest twoim zdaniem najważniejsza cecha przyjaciela ?
 Szczerość-jeśli coś mu się nie podobna, artykułuje to.

Więc moje pytania :)

1.Co w Afromental lubisz najbardziej?
2.Jakiej muzyki (gatunku) słuchasz najczęściej?
3.Ulubione zwierzę?
4.Ulubiony aktor/ka?
5.Jaki styl ubierania się lubisz najbardziej?
6.Jakie jest Twoje najzabawniejsze wspomnienie?
7.Piszesz bloga.Kto z Twojego otoczenia wie o nim?
8.Jaka jest Twoja ulubiona liczba/cyfra?
9.Jakiego wykonawcy najbardziej nie lubisz?
10.Jaki smak lodów lubisz najbardziej?
11.Czy jesteś totalnie odjechana?


Rozdział 10

Tak jak mówiłam rozbrzmiały pierwsze dźwięki To The End.Nie, No cholera jasna utłukę dziada.

***

-Już mówiłam, że Ciebie uduszę?-powiedziałam do Tomsona.
-Nie.
-To teraz ci mówię: Lach jesteś trupem!!!
-Jezu, Wojtek ratuj ja tu zginę!-schował się za kumplem.
-Wiesz co, ja nie chce mieć naleśnika z twarzy-pobiegł na drugi koniec pomieszczenia, a że jesteśmy za kulisami za daleko to on nie zwiał.
-Hej,hej,hej.Nie ma co się spinać.Wrzućcie na luz-stanął między nami Grzesiek (miałam okazje nauczyć się ich imion).
-Lepiej sobie pójdź, bo jak nie to ukręce ci łepek, jak takiemu króliczkowi-powiedziałam wykonując ruch, którym mogłabym naprawdę łep mu ukręcić.On w odpowiedzi dał susa za fotel.
-O-o-powiedział Tomson, poczym dał nogę na zewnątrz.
-Nie gonisz go?-zapytał Alek.
-Nie, sam rzucił się na pożarcie.Ci fani go tam zatłuką.
-Więc takie buty!
-Dookładnie-wyszłam na zewnątrz.
-Ej a to nie jest ta dziewczyna o której chłopaki mówili?-usłyszałam w tłumie.
-Nie-odpowiedziałam.-Chwila moment.Gdzie jest Aurelka?-rozejrzałam się nerwowo.
-Tutaj-mała postać pociągnęła mnie za skrawek bluzki.
-Aurelka!-ucieszyłam się podnosząc ją.-Tylko ani słowa mamie i bratu, jasne?
-Tak.
I poszłyśmy do domu.

***

-Mama!-krzyknęła Aurelka.
-Hej mamo-powiedziałam znudzona.
-Było aż tak źle?-zapytała.
-To nie moje nuty-poszłam do pokoju.

***

Jest następny dzień.Aurelka jest cała w skowronkach, a mój brat siedzi z kolegami przed konsolą.
-Ding dong-rozbrzmiał dzwonek do drzwi.
-Młody idź otworzyć!-wrzasnęłam.
-Dobra…Ania i Wioletta przyszły-odpowiedział.
Po czym zeszłam na dół.
Po chwili zobaczyłam jak Anka wyciąga gazetę i mówi:
-Czemu nam nie powiedziałaś?!
Dopiero teraz rozumiem o co jej chodziło.Na pierwszych stronach gazet widniało moje zdjęcie z wczorajszego koncertu z podpisem "Nowa gwiazda?Czy to tylko spekulacje?Na temat Endżi wypowie się Afromental".
-Że co?!!
Podbiegłam do telewizora i odłączyłam kabel HDMI przez co chłopacy musieli sobie pójść.
-No ej!-krzyknął Michał.
-Spie*dalać!-pokazałam na schody.
-No dobra-odpowiedział pochmurnie.
Zaraz ja i dziewczyny przełączyłyśmy na inne wejście.Zaczęłyśmy skakać po kanałach.
-The Wanted,Grubson,Nicki Minaj… czekaj, zespół Jarzębina?Nie tam, leć dalej-mówiłam wskazując różnych artystów na kanałach.
-Jest Afromntal-powiedziała Letta.
-Wczoraj na koncercie Afromental pojawiła się tajemnicza dziewczyna.Nasze źródła dowodzą, że owa dziewczyna ma na imię Andżelika.Jej głos zadziwił wszystkie osoby na tym widowisku.Co na ten temat mają do powiedzania chłopacy z Afro?-powiedziała prezenterka.-Chłopaki co Was łączy z tajemniczą Andżeliką?-kontynuowała.
-Jest naszą dobrą znajomą-odpowiedzieli zgodnie.
Dalszej części nie słuchałam.Wiedziałam, że jeśli mama się dowie to będę mieć przesrane...
I jak na zawołanie, moja mama wparowała do salonu niczym huragan.
-CO TO MA BYĆ?!!!-rzuciła na stół gazetą.
-Mamo…
-Już niema mamy, teraz jedziesz do babci Hildegardy!- krzyczała.
A nie mówiłam?Total przesrane.Jednak babcia Hildegarda i dziadek Dezydery są spoczko.
-Ale jak mam w tedy chodzić na treningi?-zapytałam udając spokojną.
-Tam też jest Świątynia.
Pewnie Wam nie mówiłam, ale trenuję Wu-shu.Jest to tak zwany "święty trening".Technika ta jest dosyć niebezpieczna.Używa się tam maczug, buław i tak dalej.Oczywiście my tym nie walczymy.Tylko z takich różnych przeszkód tworzy się tory, które trzeba przejść bez zatrzymania,bez żadnych urazów i w jak najkrótszym czasie.Każdy przyjmuję tam imię, którym posługuje się w Świątyniach.Ja przyjęłam imię Satsuke.Jednak wszyscy do mnie mówią Saskei.
-No dobra.
-Idź się spakować.Pojedziesz pociągiem.
Po czym poszłam na górę ze łzami w oczach, a za mną pobiegły Anka i Letta.
-Co teraz zrobisz?-zapytały.
-Nie wiem jak wy, ale ja się pakuje i jadę do Krakowa.
-Krakowa?Przecierz to jest kawał drogi ztąd!-przestraszyła się Letta.
-Nie wiem kiedy wracam-ostrzegłam.

***

Jesteśmy na peronie.Nadjeżdża mój pociąg i muszę się pożegnać.
-Letta ty nie bój się, pięknie rysujesz i wiem, że możesz wyjść na ludzi z tym talentem-przytuliłam ją.-A ty Anka pamiętaj, że jesteś piękna oraz mądra i tylko Ci którym naprawdę na Tobie zależy, możesz zaufać-przytuliłam drugą płacząc.
-A ty Endżi pamiętaj, że możesz nas nie widzieć, ale my cały czas z Tobą będziemy.


_______________________________________


Wiem, że rozdział krótki,ale zawsze coś :)

wtorek, 25 czerwca 2013

Rozdział 9

Nie no kurde.
-Więc... To był Olek-jakoś zaczęłam.
-No dobrze, ale gdzie ty byłaś cały dzień?-zapytała mama lekko uspokojona.Oh, fuck.Nie no, serio?!
-Yyyy...Byłam z Olkiem u jego kolegów-odpowiedziałam bez namysłu.Tak, tak Andżelika.Zaraz się ciebie zapyta kim są ci jego "koledzy" i co z nimi tam robiłam (tylko plisss bez skojarzeń :p).Puknij się w głowę pani debil!
-No dobrze, ale co z nimi robiłaś?-stajesz się zbyt przewidywalna mamo -.-
-Rozmawialiśmy.
-O czym?
-Mamo, a o czym można rozmawiać?
-Wiesz, jest dużo różnych tematów do rozmów.
-Rozmawialiśmy o muzyce-nie no, serio?!!!!Naprawdę myślenie jest takie trudne?!Mama się wraca do kuchi, czyli zdałam test.

***

-I'm sorry that I-zaczęła Aurelka.Miała fiubździu na temat Afromental.Nie mam zamiaru jej mówić, że znam ich osobiście.Rzuciła by się na mnie, jak rozwścieczony orangutan O_o Może kiedyś jej powiem, w każdym bądź razie nie teraz.
-Iiiiiiiiiii-wydarła się moja siostra.Ciekawe co tym razem...
-Czego się drzesz?!-wpadłam do jej pokoju.
-Afromental gra koncert w tą sobotę-wypiszczała wpatrzona w monitor.Mam pomysła...Hłe,hłe,hłe :d
-Mamo mogę iść?-powiedziała Aurelka.Teraz dopiero się zoriętowałam, że za mną stoi moja rodzicielka.
-Pod warunkiem, że Andżelika z tobą pójdzie-zwróciła się do mnie.Ukrywałam zaciesz, że zrobię chłopakom niespodziankę.
-No dobra...-powiedziałam ociężale.
-Tak,tak TAK!!!-zaczęła krzyczeć Młoda.Co jak co, ale drzeć gębę to ona umiała.
-Mam bilet na Green Day'a w Łodzi-szepnęła mi na ucho mama.JEST xDD A więc wracając do tego co wcześniej już mówiłam: Mam pomysła :p Na koncert przyjdę dosyć wcześnie z siostrą, aby zająć dobre miejsca.Kiedy koncert się zacznie...Już widzę miny chłopaków xd Będzie ubaw po pachy :) Ale wait,wait,wait...Ta sobota...The fuck, dziś jest piątek -.-
-A o której zaczyna się kocert?-zapytałam.
-O 20.
-Spoko.
Teraz dopiero przykuły moją uwagę ściany poobklejane plakatami Barona.Muszę mu to powoiedzieć :pp
-Zobaczę Barona na żywo-rozmarzyła się.-A ty?
-Co ja?
-Cieszysz się, że zobaczysz ich n a   ż y w o?-zaznaczyła dwa ostatnie słowa.Co prawda widziałam ich już na żywo, ale w programie.A właśnie, odpadłam z programu; byli inni, lepsi.
-Sama nie wiem-odpowiedziałam wbrew prawdzie.Już niemogłam się doczekać jutrzejszego spotkania.

***

-O mój  Panie-przeciągnęłam się ociężale.-12 : 30 i 7 nieodebranych połączeń od Barona.Chwileczkę, skąd on ma mój numer?Letta i Anka...
-Halo?-odebrałam.
-Nie obudziłem ciebie?-zapytał zmartwiony Alek.Fajnie jest mieć osobę, która tak o was dba.Zwłaszcza jeśli ta osoba jest pułci przeciwnej :p
-Nie no co ty.
-Chciałem się spytać czy coś dzisiaj szczególnego robisz.
-Mam opiekować się siostrą.Mój etat opiekunki zaczyna się o 20.
-A masz coś zaplanowanego na 15?
-Raczej nie-pamiętacie co ostatnio z takiego wywiady wyszło?
-To o 3 bądź gotowa.Mam surprise'a.
-No dobra-rozłączyłam się.
Chciało mi się krzyczeć i śmiać.Jeśli surprise'em można nazwać "wycieczkę" (tak, właśnie tą "wycieczkę" mam na myśli :) ) to chyba będzie fajnie :3 Ciekawe co tym razem namyślił nasz kolega muzyk.

***

Jest jakaś 14. Okazało się, że mama pojechała do koleżanki czyli jutro nie będzie wymyślania na bierząco.
Ubrałam czarną sukienkę.Była za kolano i taka "rozczapierzona" :D Kiedy miałam wyjść z domu, aby poczekać na Barona przed drzwiami; on już tam stał.
-Hej-powiedzieliśmy w tym samym czasie i przytuliliśmy się.
-Więc, co dzisiaj robimy?-zapytałam w drodze do auta.
-Mówiłem, że niespodzianka-zaśmiał się.
-Już się boje-mruknęłam wesoło.

***

Zatrzymaliśmy się nad Wisłą-miejscem gdzie pierwszy raz się pocałowaliśmy.Od razu przyszły wspomnienia tamtego popołudnia.
-Poznajesz to miejsce?-zapytał.
-Aż za bardzo.
Ku mojemu zdziwieniu poszliśmy dalej, w głąb lasu.Od razu znaleźliśmy ścieżkę i podążaliśmy jej tropem.Po krótkim spacerku znaleźliśmy polankę.Na jej (coś około =p) środku leżał koc i koszyk.Już chyba wiem co się tutaj odpie*dziela.PIKNIK!!! xDD

***

Wygłupialiśmy się,śmialiśmy i Bóg sam jeden wie co jeszcze.W pewnym momencie (nie wiem jak to się stało, ale jakoś musiało o.O) leżeliśmy na sobie, patrzeliśmy w oczy.Ta chwila była niezwykła.Powoli,powolutku z zblirzaliśmy nasze twarze do siebie.Stykając się nosami obydwoje ze śmiechem w oczach pocałowaliśmy się.Nie wiem ile minęło.Dzień,tydzień, a może dwa?Ta chwila mogłaby trwać wiecznie.

***

-Młoda, gotowa jesteś?!-krzyknęłam.
-Jeszcze sekundkę!-zawołała w odpowiedzi.
-Tylko, że ta sekundka trwa dobre 20 minut!Jest 19 : 30!-wrzasnęłam, po czym Aurelka wyskoczyła w łazienki.Zaraz po tem ja się przebrałam i poszłam do garażu, gdzie czekała już moja siostra.Wsiadłyśmy na mój motor i ryszyłyśmy w drogę.

***

-Aaaaaa!!!-wrzeszczała Młoda, kiedy chłopacy wyszli na scenę.Aurelka była wpatrzona w Barona jak w obraz Davinchi'jego.Jednak największe bagno było kiedy chłopacy zauważyli moją osobę.
-O fuck-powiedziałam do siebie, po czym Tomson (pewnie chciał mi dokoać -.-) zaprosił mnie na scenę.
-Zaszlachtuję, zasztyletuje, zakopie, odkopie i tak z 1000 razy, aż mi się znudzi-powiedziałam mijając mojego oprawcę.Tomek doskonale wiedział, że występy publiczne stwarzały dla mnie problem, duży problem.
Nim się zoriętowałam rozbrzmiały pierwsze dźwięki To The End...

wtorek, 21 maja 2013

Rozdział 8

Nie wiem co było dalej, ale szczerze gówno mnie to obchodzi.Aktualnie siedzę w ławce szkolnej i słucham jak to ,,Akapity są naprawdę ważne jak i interpunkcja". Oh, my GOD!!! Nie mamy 3 lat!!!Co z tego, że mam kolejne 3+ z Polaka?!!Szczerze?Mam to gdzieś -.- Moja mama mówi, że mam mieć po prostu zaliczone wszystkie przedmioty.Wracając do tematu, nie mogę przestać myśleć o wczorajszym dniu.
Uwaga!!!3…2…1…JEST!!! Koniec lekcji!!!Ten dzwonek jest moim ulubionym :)
Właśnie wkładałam książki do szafki, kiedy dostałam SMS-a.
-Od Alka-mruknęłam do siebie.-Musisz mi pomóc-przeczytałam głośniej.Wychodząc przed szkołę trafiłam na dziedziniec.Miejsce zabaw podstawówki.Największy ubaw jest pod koniec roku szkolnego, kiedy zaczyna się lato.Wszystkie plastiki zakładają 2 metrowe szpile i idą tak przez dziedziniec z miną ,,Jestem monarchą i masz mi służyć". Kiedy jakiś dzieciak kopnie (nawet nie chcący, ale takich nie ma :p) piłkę pod nogi takiej na przykład Wiktorii i Zosi to jest śmiechu co niemiara.One leżą i nie mogą wstać z takimi obcasami, a mówią same, że to ja w trampkach jestem niezdara.W zeszłym roku Ala, moja koleżanka zrobiła im zdjęcie i wstawiła na Facebooka.1598 lików xD Znów zbaczam z tematu -,- Na czym to ja...Właśnie!O te piłki i nie piłki można się zabić.
-Siemka-szturchnął mnie James, nowy z wymiany.Jest kapitanem drużyny piłkarskiej naszej szkoły.
-Cześć, co cu ciebie?-zapytałam.Pierwszy raz Jay tak ze mną rozmawia.
-U mnie dobrze.Tak w ogóle to czekasz na kogoś?
-Tak, albo raczej nie.Szukam przyjaciela-przyjaciela...Czy Barona mogę nazwać przyjacielem?Może jest kimś więcej?
-To żeby ten twój "przyjaciel" się odnalazł-zrobił w powietrzu cudzysłów mówiąc "przyjaciel".-Narka!
-Narka!
Podeszłam bliżej bramy i dopiero teraz zauważyłam Aleksa czekającego na mnie na przeciwko.-Baron!-zawołałam.
-Hejka Endżi-przytulił mnie.-Więc wracając do sprawy, to jak wiesz, albo i nie wiesz-zaśmiał się.-Wozzo miał wczoraj urodziny i...-przerwałam mu.
-Dobra, dobra już kumam.
-To wsiadaj i w drogę-otworzył mi drzwi od auta, niczym prawdziwy dżentelmen.Tylko czy dżentelmen ma dredy?Bo coś mi się zdaje, że nie...

***

Jesteśmy już ja miejscu.Pierwszy raz na oczy widzę Dom Pracy Twórczej.Naprawdę ładne miejsce.Jednak napawa mnie strachem co zastanę w środku.Może totalny bajzel, a może perfekcyjną panią domu?Kto cie tam wie...
-Wchodzisz?-zapytał otwierając drzwii.Totalnie się zamyśliłam.
-Yyy... Tak,tak-odpowiedziałam pędem, odrzycając wszystkie czarne scenariusze.Jednak to co tam zobaczyłam przerosło moją własną wyobraźnię.
-Tu był huragan, napad czy cokolwiek?-zapytałam.
-Wybieram cokolwiek-uśmiechnął się przyjaźnie.
-Dobra...-przeciągnęłam podchodząc do Dziamasa.Chłopak przeszedł przeze mnie zrobionych parę badań.
-Obudzą się około za 2,5 godziny.Powinno starczyć-stwierdziłam patrząc na zegarek.-Ja ogarnę tutaj, a ty na piętrze, zgoda?
-Spoko-przybiliśmy sobię "high five'a" na dobry start.

***

Ze sprzątaniem nie było problemu.Tylko może był mały kiedy trzeba była odwracać meble i ustawiać je na prawidłowe miejsce.Po skończonych porządkach, nie minęło 5 minut, a pierwsi już byli na nogach.
-Ale mi łeb napie*dala-jęknął jeden.
-Lepiej cicho siedź, mnie bardziej-powiedział drugi.Nie wiem który to który bo każdy jęk był taki sam!No może nie w zupełności...Rozpoznałam jęk Tomsona.Przeszły mnie w tedy ciarki i zrobiło mi się gorąco.Trochę potu poleciało po moich rękach.
-Hejka chłopaki!Zgaduje, że was dyńki napie*dalają-przywitałam całą 6.Jak na gwizdek wszyscy spojrzeli w moją stronę.Ja przechyliłam głowę w lewo, oni w lewo.Ja w prawo, oni w prawo.Baron przyglądał się temu z boku i śmiał.
-Co ona tu...jak...kiedy...WHAT THE FUCK?!!!-krzyknął Wozzo nic nie ogarniając.
-Jestem tu 2,5 godziny-powiedziałam z góry znając pytanie.
-Ale jak...
-Przyjechałam z Alkiem-odpowiedziałam.-Wy serio jesteście tacy przewidywalni?
-Najwyraźniej-powiedział Baron podchodząc do nas.-A więc, co mnie ominęło?
-Yyyy....A coś miało?-spytał Torres z totalnym roz**banym mózgiem.
-Cała noc, urodziny Łoza-wyliczał na palcach chłopak.
-Nie wiem jak wy, ale ja nic nie pamiętam-powiedział wczorajszy jubilat, zażywając aspirynę.
-Ja też-odpowiedziała cała 5 na raz.
-Inaczej, od razu schlaliście się na beton?-zapytałam siadając okrakiem na krześle.
-Mhmmm...nie wiem-odparł po chwili zastanowienia Tomson.
-Czyli tak-westchnęłam.Co jak co, ale w dochodzeniu jestem dobra.-No nic, ja się zbieram.Jest 17 : 30.
-Ja cię odwiozę-poszedł za mną Alek.Nie zaprzeczałam, bo wiem, że z racji dobrego wychowania on i tak by postawił na swoim.
-Czemu Tomson jest dla mnie taki nie miły?-powiedziałam bardziej do siebie, jadąc autem
-On ostatnio w ogóle się zmienił.Jest bardziej opryskliwy.Kidy ktoś z nas schodzi na twój temat Tomek automatycznie albo sobie idzie, albo staje się taki naburmuszony.Nie wiem co z nim jest-poinformował mnie Baron.Jednak to przed ostatnie zdanie mnie zaciekawiło
-Czyli chodzi o mnie-mruknęłam, co nie przeszło uwadze mojemu towarzyszowi.
-Może porozmawiaj z nim?-zaproponował.
-Z tą chodzącą bombą zegarową?W życiu Romana-powiedziałam ostrzej.Unikałam tego tematu.Nie wiem w czym leży problem.W sumie to może Alek ma racje?Może wystarczy porozmawiać, wymienić spostrzeżenia?Sama już nie wiem.
-Dobra, dobra ja nic już nie mówię-zatrzymał auto.-Jesteśmy na miejscu.
-Kurde
-Co?
-Skoro wiesz gdzie mieszkam to będziesz mnie pewnie często nachodził-zaśmialiśmy się oboje.-To cześć.
-Hej.
Czułam, że Alek odprowadza mnie wzrokiem.Mam wrażenie, że on coś zaraz zrobi, tylko ciągle to odwleka.No kurde, czai się jak wąż do srania.Odwróciłam się przez ramię i chłopak nadal tam był.Uśmiechnął się do mnie i pomachał.
-No dobra-mruknęłam ledwo słyszalnie.Weszłam do domu i zobaczyłam to co zawsze: Mój starszy brat gra z kolegami na komputerze, "młoda" (młodsza siostra :p) ogląda jakąś bajkę z księżniczkami, a Jackie próbuje zjeść maminą szynkę.Simple.
-Witam ludu mój!-krzyknęłam na całą posiadłość.Zaraz obok mnie zjawiła się mama,Jackie i oczywiście Aurelka, moja 5 letnia siostra.
-Kim był ten uroczy chłopak i gdzie byłaś cały dzień?!-no to się zaczęło...

OMG O.o

Mam już wstawiać 8 rozdział, a tu co widzę?!!

1065 wyświetleń!!!

Dzięks ludziska :*