-Tak?-spytałam uprzejmie.Wioletta napewno czegoś chce.Zawsze przeciąga kiedy coś chce.
-Wiesz co właśnie zrobiłaś?-zagadnęła Anka.
-No jakoś nie...-ciekawe o co jej biega.
-Publicznie ośmieszyłaś celebrytę-podpowiedziała mi Letta.
-W związku z tym?-nadal nie wiem do czego zmieża.
-Za jednym zamachem jesteś już sławna.Poza tym spójrz na to przez pryzmat osoby trzeciej.Normalna DZIEWCZYNA-zaznaczyła Anka.-Poniżyła Tomasza Lacha z Afromental-zakończyła.
-Mi to jakoś różni nie robi-poklepałam przyjaciółkę po plecach.
-Mam...Sławną przyjaciółkę!!!-krzyknęła Letta z podekscytowaniem.
-Tak,tak też cię lubię.
Jest koło 18 wieczorem.Idąc do domu ktoś złapał mnie za ramię.Już miałam tego "ktosia" przeżucić przez część mojego ciała za którą trzymał na trawnik, kiedy osoba za mną przemówiła.
-Gratulacje-powiedział do mnie ciepło...właśnie, kto?Chwileczkę skądś znam ten głos, czy to nie aby…
-Baron!-krzyknęłam przytulając kolegę.
-Nieźle pojechałaś z Tomkiem-zaśmiał się.Aha, czyli oni też wiedzą.Tylko gorzej jak Tomson przyjdzie.Dostanę wpier*dol xD-Jak już mówię o Tomsonie to lepiej wiej bo on tu już idzie-spojrzał za siebie.
-Spoks, już mnie niema-uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam.
-Andżelika!-zawołał jak mniemam Tomek.
-O k*rwa-mruknęłam, aby po chwili rzucić się do ucieczki.Wait.Ja się go boję?What the Fuck?9 razy mnie wywalono ze szkoły bo kłóciłam się z nauczycielami kto ma racje.W drodze wyjścia ja zawsze miałam rację.Więc, pytam ponownie:Ja się go do cholerci jasnej boję?!! Zatrzymałam się i dokładnie rozejrzałam się dookoła.Lewo-nic,Prawa-nic,
-O k*rwa, będzie wpier*ol!!!-wrzasnęłam i zaczęłam bić Tomsona.Za dużo sobie pozwala.Zostawiłem go pobitgo, jednak nadal przytomnego.Weszłam do domu i po cichu weszłam na górę.Mam nadzieję, że nikogo nie obudziłam...
-Dobry Boże znów do szkoły?-zadałam retoryczne pytanie.
-Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje!-krzyczał skacząc mi po łóżku Michał.
-A zwykłe "Dzień Dobry" nie łaska?!-wydarłam się z poirytowaniem.Bo nie wiem ile można komuś swoim grubym dubskiem przygniatać nogi!!!
-Złaź puki ci życia szczędzę!-znowu się wydarłam.Tyle, że tym razem poszło jak po maśle.Mój brat podreptał do siebie do pokoju.Nie chętnie wstałam i postanowiłam się wreszcie ubrać.
-Co by tu założyć…-mruknęłam pod nosem.-Już wiem!-wyjęłam ubrania i się przebrałam.W posdskokach złapałam za torbę (bo było już późno).Jak najszybciej się dało, powędrowałam do szkoły.Tak czy siak spóźniłam się na polski.
-Dobry,dobry to pan sobie nie przerywa, a ja siądę-powiedziałam nie zwracając uwagi na nauczyciela, tym samym wuwołując salwę śmiechu.
-Arek zamykaj te drzwi, bo w Tesco chyba mieszkasz-powiedziałam do wchodzącego chłopaka.Rozbawiłam tym samym wszystkich, nawet tego cyborga, potocznie nazywanym nauczycielem.Chłopak spokojnie siadł uśmiechając się do mnie zalotnie.Boże, co on sobie wyobraża?!On po prostu lubi "zaliczać" dziewczyny.Tylko ze mną jakoś mu nie idzie.Poza tym on jest nie w moim typie.Arek na krzywe teksty i W OGÓLE nie jest oryginalny.Chwilkę później zadzwonił dzwonek…
Jest c a ł e szczęście, że po lekcjach.Arek się na mnie uwziął od miesiąca.
-Arek!Moja cierpliwość się kończy!Odpier*ol się ode mnie!Mam ciebie już powyżej uszu!!!-wrzeszczałam na chłopaka.Przechodni się gapili na mnie jak cielęta w malowane wrota.Kiedy już wyładowałam na nim swoje emocje chciałam iść już spokojnie do domu.Jednak chłopak miał inne plany.
-Ale ja ciebie kocham!!!-krzyknął za mną.
-A ja ciebie nie!-Ty mnie kochasz?!Pewnie mówisz to każdej.Co tydzień masz inną dziewczynę!!Halo, obudź się człowieku!Złamałeś serca tym wszystkim nie winnym dziewczynom!-odpowiedziałam i chłopak się zamknął.Trawiłam w jego słaby punkt.Po powrocie do domu troszkę się zdziwiłam.Baron siedział w salonie i rozmawiał z moim bratem.Tylko co on ty robi?!
-Baron?-weszłam głębiej do mieszkania.
-Cześć Andżelika.Słuchaj zabieram cię na wycieczkę-uśmiechnął się tajemniczo.Na wycieczkę?Już się boję.
-Dobraaaa…-przeciągnęłam.
Jestem z Baronem na miejscu.Najpierw nie wiedziałam gdzie jesteśmy, ale teraz już wiem.Siedzieliśmy nad Wisłą.Czułam, że stanie się coś nezwykłego, ale jak na przekór czas to ciągle odwlekał.
-Endżi…-odetchnął głęboko.-Od naszego pierwszego spotkania strasznie się mi spodobałaś.Zawróciłaś mi w głowie.Nie było dnia ani godziny żebym o tobie nie myślał-skończył.O k*rwa, the fuck?!Podręczyć go, czy powiedzieć prawdę?Nie minęło dużo czasu kiedy zorietowałam się, że nasze twarze są dosyć blisko.Nagle Alek zbliżył się jeszcze bardziej do mnie i lekko musnął moje wargi, abym potem mogła go pocałować.To S T A N O W C Z O było najpiękniejsze 5 sekund mojego życia.Po chwili uśmiechnęłam się do niego i szepnęłam:
-Ty mi też, ty mi też.
Jest bomba :) kocham tego bloga <3
OdpowiedzUsuńDziękuje za te miłe słowa :*
OdpowiedzUsuńPS Zapraszam na drugiego bloga, ale o The WANTED :
zwyczajne-opowiadanie-the-wanted.blogspot.com
Z przyjemnością przyczytam :)
OdpowiedzUsuńSkoro ty mnie zapraszasz to ja ciebie ♥ http://afroostorry.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńKiedy następny ???
OdpowiedzUsuń